Najważniejszy sprzęt w domu

Wymiana lodówki w naszym mieszkaniu chodziła za nami od dawna. Nasz stary sprzęt strasznie hałasował, był już bardzo wysłużony, a co najgorsze nie mieścił tyle, ile potrzeba było 4 osobowej rodzinie. Gotujemy praktycznie codziennie, często po dwa dnia, a trzech chłopaków w domu pochłania olbrzymie ilości jedzenia. Miałam już dość kombinowania co gdzie upchnąć, żeby wszystko się zmieściło. Zwłaszcza, że nastały czasy pandemiczne i trzeba było ograniczać wyjścia do sklepów. Tylko jak zrobić zapas, skoro lodówka i zamrażarka ma bardzo ograniczoną pojemność? Za małą. Byłam już delikatnie mówiąc zmęczona tą sytuacją. 

Wtedy stał się cud (bo inaczej tego nie mogę określić) i dostaliśmy  najnowszy model lodówki marki Samsung z linii Grand+ który już po przeczytaniu charakterystyki produktu wydawał nam się znakomicie dostosowany do naszych potrzeb. A teraz mogę Wam już powiedzieć jak sprawdził się w użytkowaniu, bo stoi u nas od jakiegoś czasu 🙂 

Jakie są moje spostrzeżenia? 

Lodówka pracuje bardzo cicho przy niskim zużyciu energii 

Jest to dla mnie bardzo ważne, bo stoi bezpośrednio przy stole w jadalni. W tym miejscu często pracujemy, odrabiamy lekcje. W tym czasie potrzebujemy ciszy i skupienia. W lodówce zastosowano kompresor Digital Inverter, który automatycznie dostosowuje prędkość do zapotrzebowania na chłodzenie. Wydatkowanie energii jest zgodne z przepisami, które wejdą w przyszłym roku. Tak jak wspomniałam urządzenie jest przy tym bardzo ciche, głośność to zaledwie 35dB. 

Mamy więcej miejsca do przechowywania 

W lodówkach Samsung z linii Grand+ zastosowano innowacyjną technologię SpaceMax. Dzięki niej mamy więcej miejsca w środku. Cieńsze ścianki pozwoliły na zwiększenie jej objętości przy zachowaniu wymiarów zewnętrznych. Jakiś czas temu zrobiliśmy ogromne zakupy i zmieściły nam się bez problemu, bez upychania, wkładania jednej miski na drugą. Jestem spokojna o święta, już nie będą musiała wystawiać potraw czy ciast na balkon, wszystko się zmieści. Również szuflady na owoce i warzywa są bardzo pojemne, a ta większa dolna nie jest przedzielona i mieści ich na prawdę dużo. Jesienią dostajemy duże ilości cukinii i dyni od teściów i w tym roku pierwszy raz nam wszystko się zmieściło! W lodówce mamy także półkę na napoje, na której można w razie potrzeby trzymać inne produkty oraz składaną półkę po środku. Dzięki niej, w razie potrzeby wstawimy większe garnki czy nawet butelki, które nie zmieszczą się na półce na napoje. W razie większej imprezy albo po prostu chęci schłodzenia latem dużego dzbanka lemoniady myślę, że sprawdzi się świetnie.

Świeżość na dłużej 

Moje ostatnie wiosennych zakupy z dostawą (w czasie pierwszej fali pandemii), skończyły się tym, że przez przypadek zamówiłam 2 kg ogórków zamiast 2 sztuk. Wyszło ich 8 i nie udało mi się ich upchnąć do lodówki. Musieliśmy je zjeść w 2 dni. Gdybyśmy już wtedy mieli nową lodówkę od Samsung to nie dość, że spokojnie zmieściłyby się w szufladzie to jeszcze dłużej zachowałyby świeżość dzięki specjalnym komorom świeżości. Szuflada z kontrolą wilgotności sprawie, że owoce i warzywa zachowują jędrność, zapach i smak na dłużej. Urządzenie zapewnia owocom i warzywom optymalne warunki przechowywania, dzięki czemu pozostają kruche, soczyste i świeże. Teraz, gdy staramy się jak najrzadziej chodzić do sklepów, ta funkcja jest niezbędna. Dodatkowo mamy komorę zero, która może być używana jako jedna przestrzeń lub dwie odrębne o różnych temperaturach. Czyż to nie jest genialne? Lewa strona jest chłodniejsza, dzięki czemu trzymając tam mięso i owoce morza, dłużej zachowujemy ich świeżość. Prawa sprawdzi się przy warzywach i owocach. Czyli mamy dodatkową przestrzeń na zieleninę, której ze względu na ograniczanie mięsa jemy zdecydowanie najwięcej. 

Piękny, minimalistyczny design 

Lodówka wygląda na prawdę ładnie. Nie ma wystających elementów, jedynie mały wyświetlacz z temperaturą, który włącza się tylko wtedy, gdy tego chcemy 🙂 Jej minimalizm idealnie wpasowuje się w nasze poczucie estetyki. Drzwi oraz tył urządzenia są płaskie, a uchwyty schowane. Sprawia to, że bardzo łatwo jest ją umyć, a cewki i kable pokrywa całkowicie gładka powłoka Clean Back. Dzięki niej wszystko wygląda schludnie, a dodatkowo zapewnia dłuższą wytrzymałość urządzenia, gdyż zapobiega gromadzeniu się kurzu wokół elementów lodówki i zabezpiecza je przed uderzeniami. Generalnie, lodówka pasuje do większości stylów kuchni, gdyż jest bardzo minimalistyczna i nie rzuca się w oczy. Wygląda jak piękny mebel w kuchni. W środku również jest świetnie wykonana, delikatne detale (np. motyw gwiazdek na bocznych półkach) dodają jej charakteru.

Technologia no frost 

Zamrażarki nie trzeba odmrażać, gdyż szron się w ogóle nie osadza. Cieszy nas to bardzo, gdyż zawsze był to dodatkowy obowiązek, na który nie wystarczało nam czasu. Zwłaszcza teraz, gdy dzieci są w domu i czas się niemożliwie kurczy.

Wspiera życie w duchu less waste 

W domu bardzo staramy się dokonywać przemyślanych i mądrych wyborów. Kupować zdrowe jedzenie, nie marnować go przede wszystkim. A także wybierać urządzenia, które nie marnują niepotrzebnie energii. Lodówka Samsung Grand+ zapewnia to wszystko. Ryby i mięso, które kupujemy od lokalnych sprzedawców lub w sieciach handlowych dłużej zachowują świeżość dzięki specjalnej komorze 0 stopni, nie musimy ich przerabiać od razu. Wystarczają na dłużej, a ja nie muszę codziennie biegać po zakupy. Tak samo z owocami i warzywami, które jemy w dużych ilościach każdego dnia. Wcześniej biegałam do warzywniaka co drugi dzień, teraz mogę przechowywać zieleninę dużo dłużej bez utraty jędrności. A lodówka jest bardzo energooszczędna. Wybór sprzętów do domu to najczęściej mega wyzwanie. Zwłaszcza lodówki. Jest to sprzęt, który ma bardzo ważną rolę, jest „odpowiedzialny” poniekąd za to co jemy. Odpowiednie chłodzenie może przedłużyć trwałość naszego jedzenia, dzięki czemu nie będzie się ono tak łatwo marnować. W dzisiejszych czasach, kiedy zasoby się kurczą, a my mamy coraz mniej czasu musimy absolutnie brać pod uwagę to, jaki sprzęt wybieramy. Dobrze dobrany pomoże zaoszczędzić nam czas i pieniądze i jednocześnie cieszyć pięknym wyglądem. Z żadnej z tych cech nie musimy rezygnować.

Materiał powstał ze współpracą z firmą Samsung.

Moja ulubiona dekoracja ścian- galeria plakatów

Galerie z plakatami zmieniają się u nas jak w kalejdoskopie, to chyba najczęściej (oprócz świeżych kwiatów oczywiście) wymieniana dekoracja. Moja ulubiona! Nic tak nie cieszy oczu jak nowe obrazy na ścianie, dlatego minimum raz na sezon zmieniam wszystkie. Dobieranie kolorów, wzorów, ram, dopasowywanie wszystkiego jest dla mnie jak najlepszy relaks. I nie wyobrażam sobie nie mieć takiej galerii w domu.

Postery to efektowna ozdoba i stosunkowo niewielkim kosztem można szybko zmienić wygląd pomieszczenia. Możemy poczuć się prawie jak po remoncie, ja po każdej zmianie czuję się jak w nowym domu! A wybór plakatów jest obecnie ogromny i każdy znajdzie „swoje” ideały.

Już od bardzo dawna jestem wierna marce Desenio i kiedy jakiś czas temu zaproponowano mi, abym była częścią #deseniofamily to prawie spadłam z krzesła 😉 Czy może być większa radość dla plakatowego freeka? Nie sądzę! Chciałabym pokazać Wam w tym wpisie dwie galerie, które powstały u mnie w ostatnim czasie (jesienna i zimowa) oraz przypomnieć kilka moich ulubionych z tego roku 🙂

A teraz coś super dla Was- z okazji Black Week mam dla Was kod rabatowy DEERHOME40, który daje Wam 40% zniżki na plakaty Desenio (nie dotyczy ram, serii handpicked/personalizowane). Kod jest ważny do czwartku 26 listopada! Enjoy 🙂

A tutaj więcej inspiracji dla Was. Zebrałam kilka moich ulubionych galerii z tego roku:

Wpis powstał we współpracy z Desenio.

Jak zaaranżować dodatki w stylu Glamour

Jak powszechnie wiadomo dodatki robią wnętrze. Dzięki temu, że postawimy na detale łatwiej jest nam je szybko wymienić kiedy nam się znudzą, podkręcić pomieszczenie, które wydaje nam się nudne czy niskim kosztem podążać za trendami. Co więcej, myślę, że nawet styl wnętrza możemy zmienić takim sposobem. Wystarczy prosta i ponadczasowa baza, dodatki w interesującym nas stylu i możemy poeksperymentować z różnymi stylami. Proste wnętrze możemy przearanżować na boho, glamour czy styl skandynawski. Detale nam to umożliwią.

Ja bardzo lubię eksperymentować z dodatkami, przestawiać, zestawiać, przenosić…lubię eklektyzm, trochę pomieszać i nie martwić się o konwenanse. Dom to nie muzeum, ma być hmm domowo i wygodnie, a zarazem cieszyć jednak trochę oko. Ma być dużo przyjemnych poduszek, kocy, wazonów na suszone wiechecie, kubków na ulubioną herbatę i gdzie nogi ułożyć po ciężkim dniu. Musi być miękki dywan, żeby o poranku nie zrobić kroku na lodowatą podłogę, wygodny fotel, żeby móc zatopić się w ulubioną lekturę, lampiony, które stworzą atmosferę i kosze na ulubione czasopisma

Ostatnio podjęłam wyzwanie Pepcopl i udekorowałam mieszkanie w stylu glamour black & white. I wyszło świetnie! W Pepco znajdziecie ogromny wybór akcesoriów do domu w niskich cenach i jestem przekonana, że każdy z Was znajdzie tam coś dla siebie. W najnowszej kampanii Glamour dostępne są m.in. piękny, pikowany puf (ten pokochały moje dzieci!), tekstylia w odcieniach black&white, świece, ramki, a także praktyczne kosze i pudła do przechowywania. Na te ostatnie zawsze żal mi pieniędzy, ale tutaj Wasze konto bankowe nie ucierpi. 
Dajcie znać czy coś i Wam się spodobało!

Więcej inspiracji znajdziecie na inspiracje.pepco.pl !

Najfajniejsze wazony sezonu (według mnie ;))

Wazony to zdecydowanie moja słabość, tak samo jak kwiaty zresztą. Dotychczas  moimi ulubionymi były te od Lyngby, ale ostatnimi czasy jest tyle pięknych modeli w sklepach, że zdradziłam je na rzecz kremowych z Hm home i Ferm Living. Są ozdobami same w sobie i świetnie wyglądają nawet bez pachnącego wkładu 🙂  Tak na prawdę są w ostatnich sezonach bardziej rozchwytywanym dodatkiem niż poduszki czy kubki. U mnie nie ma półki bez wazonu 🙂

Pamiętajcie, że jesienna chandra to nie przelewki i trzeba sobie teraz w domu jakoś przestrzeń zorganizować, bo niebawem trochę tu posiedzimy 😉 Jeżeli trudno u Was o ciągłość ze świeżymi kwiatami to koniecznie sprawcie sobie suchy bukiet albo jakieś trawy, widziałam nawet w kwiaciarni takie kolorowe 🙂

Dajcie znać czy któryś z nich już macie albo Wam się spodobał!

IMG_7234 2

  1. Kremowe wazony w dwóch rozmiarach tu
  2. Brązowy wazon z motywem twarzy tu 
  3. Wazon z uszami tu
  4. Wazon w kształcie litery U tu
  5. Prosty biały wazon z plisami tu
  6. Kremowy obły tu 
  7. Wazon w kształcie dłoni tu
  8. Wazon z motywem twarzy z kroplą koloru tu
  9. Falowany tu
  10. Wazon w kształcie ludzkiego serca tu 
  11. Wazon w usta tu
  12. Wazon z twarzą tu
  13. Wazon w kształcie maliny tu 

Łazienkowe inspiracje

Myśląc o łazience wyobrażam ją sobie zawsze w wersji black and white. Od zawsze uważałam, że podstawa, czyli kafle i sprzęty muszą być minimalistyczne, bez zbędnych dodatków i udziwnień. Tylko wtedy mamy super fundament do stworzenia czegoś ponadczasowego, co nam się nie znudzi za 3 lata. Umówmy się, remont łazienki to koszmar i nie chciałabym go przechodzić z dziećmi w domu. W starym domu mieszkamy już prawie 8 lat i nadal uważam, że kafle w wersji b&w to był strzał w 10! Szafkę czy dodatki, a nawet kolor ścian zawsze można zmienić i nadać jej nowy styl i charakter. Natomiast materiały stałe to coś w co trzeba zainwestować czas i pieniądze i wybrać mądrze monochromatycznie 🙂

W nowym mieszkaniu też planujemy pójść tym torem i zagrać dodatkami. Ładne lustra, lampy, półki itd. Chciałabym dzisiaj pokazać Wam mniejszą łazienkę, która jest częścią naszej sypialni i będzie od niej oddzielona szklaną ścianką. Było to moje marzenie wnętrzarskie od dawna. Podobnie jak wanna wolnostojąca i okno obok. Wszystko udało się nam w taki sposób zaaranżować. Oczywiście dokładny wpis zrobię jak już wcielimy w życie nasz projekt, ale chciałam Wam pokazać mniej więcej do czego dążymy 🙂

Inspiracje:

Źródło tu i tu

Zrzut ekranu 2020-06-8 o 13.07.00

Źródło tu

Źródło tu

Zrzut ekranu 2020-06-8 o 13.31.46

Źródło tu

IMG_1930

A tu wizualizacje, które wykonała dla nas Meblościanka Studio:

 

Jak Wam się podobają takie proste łazienki?

 

Prezenty, które dbają o nasze mamy

Dokładnie 8 lat temu zrozumiałam co przeżywają. Ile hektolitrów łez, ile strachu, nieprzespanych nocy, bezsilnych chwil muszą przetrwać. Ile razy odwołują spotkania, łapią w ostatniej chwili przed upadkiem. Ile razy zmieniają priorytety. Wszystko to przechodzimy spontanicznie, bez przygotowania i bez podpowiedzi jak się zachować. Boimy się przy tym i martwimy o tych małych ludzi, nic już nie jest od nich ważniejsze.

Poświęcenie dla dziecka jest ogromne. Mamy, po pojawieniu się małej istotki w ich życiu, zazwyczaj zapominają o sobie i swoich potrzebach. Rezygnują bardziej lub mniej świadomie z własnych planów i ambicji. Niestety, wychowanie dzieci to nie bułka z masłem. Nie rozumieją tego tylko Ci, co potomstwa nie mają. Kosztuje to nas – matki bardzo wiele. Niewyspanie, zmęczenie i stres towarzyszą nam od pierwszych chwil bycia rodzicem. 

Ja, od samego początku, z łatwością rezygnowałam z aerobików, wizyt w salonach piękności, a nawet tych u lekarzy. Odkładałam to wiecznie na później z myślą, że będę miała więcej czasu, gdy dzieci dorosną. Że to tylko teraz, poświęcę się trochę, by potem móc więcej zainwestować w siebie. Nic bardziej mylnego. Taki moment nie nadejdzie w bliższej przyszłości, o siebie trzeba dbać już teraz, natychmiast. Zwłaszcza, że musimy być w formie i kondycji, żeby lecieć na pomoc tym naszym małym przylepom. Nie bez kozery mówią, że „szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko”.

Często się zastanawiam jak to by było, gdybym nie miała dwójki dzieci. Gdybym nie spędzała pół dnia w kuchni na przygotowaniu posiłków dla zawsze głodnych chłopców. Gdybym mogła w każdej chwili skończyć na basen, fitness, bieganie. Lub gdybym wszystkie środki przeznaczała tylko i wyłącznie na swoją urodę. Podejrzewam, że miałabym już zęby równe jak koraliki i białe jak śnieg, nogi i biodra w rozmiarze 36, skórę gładką jak aksamit i totalny brak cieni pod oczami;) Z zachwytem patrzę na te wszystkie mające czas dla siebie dziewczyny, ale nie zamieniłabym moich chłopców na nic na świecie. Dlatego mam taki pomysł w tym roku, żeby obdarować mamy prezentami, które pomogą im zadbać o siebie, urodę i tym samym o ich humor. Niech te kobitki, które tyle się poświęcały dla nas wiedzą, że o nich myślimy i chcemy także o nie zadbać!

PREZENTY DLA MAMY

Szczoteczka Oral B Genius X, bo zdrowie jamy ustnej ma wpływ na zdrowie całego organizmu. Szczoteczki elektryczne czyszczą o niebo lepiej niż tradycyjne (przetestowane na całej rodzinie). Ta Oral B Genius X jest wyposażona w sztuczną inteligencję i rozpoznaje nawyki w szczotkowaniu zębów, aby wspomóc proces czyszczenia. Ma okrągłą główkę, dzięki czemu dokładnie okala ząb, czujnik siły nacisku oraz 6 różnych trybów pracy, a w tym szczotkowanie delikatne i wybielanie! Możliwość połączenia z aplikacją daje nam natychmiastowe informacje na temat mycia zębów. Szczoteczka posiada również baterię litowo-jonową, która daje nam ponad dwa tygodnie szczotkowania po ładowaniu. 

Dodatkowo, szczoteczka jest w pięknym różowym złocie i ma boskie smart etui, które ma dwa wejścia USB i można np. w podróży ładować jednocześnie szczotkę i telefon. Ja jestem zachwycona tym patentem 🙂 Jest to najbardziej innowacyjna i inteligentna szczoteczka na rynku! Teraz w zestawie macie dodatkowo 6 końcówek, link tu.

Jest to mój najlepszy pomysł dotychczas – podarować mamie piękny uśmiech za te wszystkie łzy, które nade mną wylała 😉 

Świece i mydełka uspokajające, bo mamy mają dużo stresów w życiu. Wybierajcie koniecznie takie na bazie olejków lawendowego, różanego, rumiankowego i bergamotki. Mają właściwości kojące i relaksujące.

Voucher na masaż, bo mamy są często spięte. Taki masaż relaksujący uwalnia ciało i wspomaga regenerację. Osobiście uważam, że jest to najlepszy sposób na ukojenie i że każda mama powinna z takiego masażu korzystać regularnie, żeby uwolnić mięśnie od napięć i pozbyć się bólu kręgosłupa, głowy czy innych części ciała, które często nam mamom towarzyszą. 

Biała szałwia, aby pozbyć się negatywnej energii w naszym otoczeniu. Pomaga osiągnąć odpowiednią atmosferę do medytacji czy relaksacji, usuwa toksyczną energię. Palenie szałwii sprawia, że poprawia się nam humor, a nasze myśli wracają na dobre tory. Była używana w tym celu już w starożytności. Ma zapach kadzidła i ja osobiście bardzo go lubię. Podobne właściwości ma również Palo Santo, czyli święte drzewo. Dzięki aromatom uwalnianym podczas jego spalania, również pozbywamy się negatywnej energii oraz łagodzimy bóle głowy. Ma piękny zapach, który od razu poprawia humor. Wypróbowane przeze mnie!

Książka kucharska jak zdrowo jeść z przepisami, bo dobra dieta to zdrowie, ładna skóra, włosy i paznokcie oraz wspaniałe samopoczucie. Ja w tym roku chciałabym dostać taką o diecie wegetariańskiej, bo gotowanie bez mięsa to nie lada sztuka, której uczę się od podstaw. A ostatnie badania dowodzą, że jest to dieta rekomendowana dla każdego, kto chce zachować ładną sylwetkę i zdrowie!

Czasy nie są zbyt łaskawe dla mam. Jeszcze bardziej się martwimy o nasze dzieci, zdrowie i przyszłość. Dlatego tak ważne jest, aby jeszcze bardziej dbać o siebie nawzajem. Dzień Matki to umowny dzień, żeby przypomnieć jak bardzo są dla nas ważne te nasze rodzicielki, ale tak naprawdę możemy sprawdzić im niespodziankę każdego dnia, zgadzacie się? 🙂 

Ekologiczne trendy w kuchni-bądź eko!

Dzisiejsze czasy są najtrudniejsze w historii jeżeli chodzi o zmiany klimatyczne. To, czym straszyli nas naukowcy już powoli się dzieje. Dlatego tak ważne jest, aby wprowadzać w swoim życiu jak najwięcej zmian dobrych dla środowiska oraz dokonywać mądrych wyborów. Dotyczy to także kupowanych produktów do domu.

Powinniśmy bezwględnie sięgać po takie, które są dobrej jakości i długo nam posłużą, są wykonanie z naturalnych i neutralnych dla środowiska surowców oraz w miarę możliwości nadają się do recyclingu lub z niego pochodzą. A także takie, które pomagają nam oszczędzać energię elektryczną i wodę.

Chciałabym dzisiaj zaprosić Was na przegląd rozwiązań kuchennych z IKEA, które nie tylko cieszą oko oraz ułatwiają nam życie codziennie, ale także, dzięki ekologicznym rozwiązaniom, sprawiają, że jesteśmy o krok bliżej do zrównoważonego życia.

Szafki i blaty

Jeżeli właśnie myślcie o zmianie lub kupnie nowej kuchni koniecznie sprawdźcie serię BODARP. Fronty mają nie tylko przyjemny, uspokajający kolor, ale również zostały wyprodukowane w fabrykach wykorzystujących odnawialną energię elektryczną. Przy ich produkcji zostały  natomiast wykorzystane materiały z recyclingu – folia z przetworzonych butelek PET. Szaro-zielone szafki są fajną odskocznią od wszechobecnej bieli, nadają kuchni świeżości i wprowadzą harmonię we wnętrzu. 

Zrzut ekranu 2020-05-5 o 17.12.21

Zrzut ekranu 2020-05-5 o 17.13.36

Jeżeli jednak kolor to nie Wasza bajka to jest jeszcze seria KUNGSBACKA. Fronty tych szafek także zostały wyprodukowane z butelek PET i drewna. Do produkcji jednego potrzebnych jest aż 25 półlitrowych butelek! Do tego mają głęboki grafitowy kolor i matową fakturę, która nadaje jej nowoczesny charakter. Jest na tyle uniwersalna, że wystarczy zagrać dodatkami, a dopasuje się do naszego wymarzonego wnętrza. Pamiętajcie również, że system METOD w IKEA to aż 25 lat gwarancji! Kuchnia jest niemalże długowieczna, dzięki temu oszczędzamy materiały potrzebne do produkcji, energię + paliwo potrzebne do transportu, oszczędzamy nasze środki. 

Zrzut ekranu 2020-05-21 o 13.44.58

Zrzut ekranu 2020-05-8 o 07.39.51

W trosce o środowisko IKEA nie posiada aktualnie w sprzedaży blatów z litego drewna. Co więcej, marka deklaruje dążenie do tego by od 2020 całe drewno przez nią wykorzystywane pochodziło ze źródeł zrównoważonych. 

Sprzęt kuchenny

Nie wiem czy wiecie (pewnie nie;)), ale istnieją baterie, z którymi oszczędzanie wody jest bajecznie proste! Bateria kuchenna TÄMNAREN ma z boku umieszczony czujnik – można ją włączać i wyłączać lekkim ruchem dłoni, bez dotykania. Dzięki temu nasze ubrudzone dłonie nie będą zagrożeniem dla jej czystości. A jeżeli czujnik nie wykryje naszego działania przez 10 s, wyłącza się automatycznie. Bateria ta jest ponadczasowa, pasuje do każdego wnętrza, jej wysoka wytrzymałość sprawi, że będzie służyła przez wiele lat! Gwarancja jest na 5 lat, a dodatkowo ma perlator, który napowietrzając wodę pomaga zredukować jej zużycie. 

Zrzut ekranu 2020-05-5 o 17.12.48

Bardzo ważną kwestią w projekcie naszej kuchni jest sprzęt. To, że powinien być energooszczędny to chyba dla każdego jest oczywiste. Taka właśnie jest płyta indukcyjna MATMÄSSIG. Pozwala gotować szybko i dokładnie, a funkcja Booster zapewnia dodatkowe zasilanie danej strefy grzewczej. Jest wyposażona w czujnik, który wyłącza płytę, kiedy woda przeleje się z garnka na system sterowania. IKEA zadbała również o bezpieczeństwo dzieci –  płyta posiada możliwość blokady rodzicielskiej. Jest minimalistyczna i łatwa w obsłudze. Posiada wszystkie funkcje, które są potrzebne w kuchni. 

Oboje z mężem jesteśmy kawoszami i lubimy eksperymentować ze smakiem kawy. Już od jakiegoś czasu chcieliśmy kupić kawiarkę, żeby móc sobie serwować od czasu do czasu taką małą czarną. Smak takiej kawy zawsze przywodzi nam na myśl wakacje i domek na Kaszubach, w którym właśnie taką kawę przygotowywaliśmy. Mamy do niej wielki sentyment. Kawa z kawiarki to również bardzo ekologiczny sposób na przygotowywanie kawy, tym bardziej, że fusy pozostałe z naparu łatwo odzyskać do użytku domowego. Wiedzieliście, że można z nich zrobić nawóz lub odżywkę do roślin? Nawet niedopitą kawę  możemy wlać do doniczki.

My wybraliśmy model METALLISK. Ma piękny kształt, za który autor projektu otrzymał nagrodę GOOD DESIGN. Kawiarka jest wykonana ze stali nierdzewnej i będzie nam służyła długie lata. Możemy także zabrać ją w każde miejsce na świecie! I tam, gdzie oczywiście jest kuchenka, przygotować swoją ulubioną kawę w kilka minut.

Garnki

Zawsze uważałam, że jak garnki to tylko porządne, ponadczasowe, które równo rozprowadzają ciepło. Ostatnio poszukując fajnego garnka z pokrywką, którego można używać i w piekarniku , i na kuchence, trafiłam na model VARDAGEN. To taki na lata, który możecie oddać córkom jako posag 😉 Garnek równomiernie rozprowadza i utrzymuje długo ciepło. W takim garnku łatwo jest przygotować soczystą i pyszną potrawę. Widziałam, że wiele osób podczas kwarantanny piecze w nim chleb! Jest multifunkcyjny i takiego garnka szukałam!

Warto pamiętać o nawykach, które pozwalają zaoszczędzić energię podczas gotowania: gotujemy pod pokrywką (przy okazji oszczędzamy również czas) i wybieramy na kuchence pole o takiej samej lub mniejszej średnicy niż garnek.

Przechowywanie i sortowanie

Na temat przechowywania i recyclingu powstał już jeden artykuł na blogu, możecie przeczytać go tu. Pojemniki, które pokazywałam Wam wtedy nadal mi wiernie służą! Wszystkie są szklane i mają bambusowe lub plastikowe przykrywki i pochodzą z serii IKEA 365+. Szklaną część można używać w piekarniku, więc jeżeli zostanie nam jakaś resztka z obiadu łatwo ją odgrzać następnego dnia. A do tego czasu jedzenie zostaje w szczelnie zamkniętym pojemniku i nie chłonie zapachów z lodówki. Kwestia niemarnowania żywności jest w naszych czasach kluczowa. Wg specjalistów, nawet 30% jedzenia może trafiać do śmieci każdego dnia, a poprzez zmiany klimatu jest go coraz mniej. Nie wyrzucajmy resztek, przechowajmy i wykorzystajmy później. Byle zanim się zepsuje 😉 Wiedzieliście, że z jędrnych liści rzodkiewki wychodzi przepyszne pesto? W internecie aż kipi od przepisów less waste. Przy okazji ograniczamy też wydatki.

Zrzut ekranu 2020-05-21 o 13.46.38

Zrzut ekranu 2020-05-21 o 13.41.37

Pojemniki mają też wiele różnorakich zastosowań- mogą być np. maselniczką, pojemnikiem na ser, służyć do zapiekania czy deska do krojenia (przykrywka). Małe opakowania to też świetny sposób by zabrać jedzenie ze sobą. Może je później odgrzać w mikrofali i podać na stół bez konieczności przełożenia zawartości na talerz. Te pojemniki powinny być obowiązkowym wyposażeniem każdego domu!

Zrzut ekranu 2020-05-25 o 18.27.31

Do sortowania śmieci nadal służy mi system VARIERA. Seria jest już niedostępna, ale w IKEA widziałam nową serię HÅLLBAR, która jest jeszcze bardziej dostosowana do obecnie obowiązujących zasad segregacji. I jeżeli śmietniki mogą dobrze wyglądać, to te są naprawdę ładne i estetyczne! Kosze mają różne wielkości, dzięki temu możemy dostosować je do naszej przestrzeni i potrzeb. Jeżeli zdecydujemy się także na pokrywki, to zatrzymamy przykre zapachy w środku. Zalet sortowania i ponownego użycia odpadów tłumaczyć nie trzeba. Można tylko namawiać, aby robić to jeszcze staranniej i dzięki temu wspomóc oraz przyspieszyć ich przetwarzanie.

Zrzut ekranu 2020-05-21 o 13.42.01

Zrzut ekranu 2020-05-5 o 17.13.43

Drewno

Uwielbiam ten materiał – ociepla pomieszczenie, jest naturalny, piękny i ponadczasowy. Wybierając produkty wykonane z drewna, bambusa czy włókna kokosowego możemy także przysłużyć się naszej planecie. Jest to materiał odnawialny, trwały i łatwo odświeżyć jego wygląd. IKEA rozsądnie korzysta z jego zasobów i jak już wspominałam dąży by do końca 2020 drewno pochodziło z bardziej zrównoważonych źródeł – z recyclingu albo posiadało certyfikat FSC®. Ja już od dawna mam w kuchni drewniane dechy FASCINERA, która służą mi do podawania przystawek i ciast. Mam w planie zakup deski NORRSJÖN, która jest wytrzymała, bo wykonana z drewna dębowego i olejowana, a do tego jest stylowym przedłużeniem blatu, gdyż jest przystosowana do tego, aby używać jej na zlewozmywaku. Jest to bardzo przydatne szczególnie w małej kuchni. Sprawdzi się oczywiście także do serwowania. Alternatyw dla plastiku w kuchni mamy wiele, moją uwagę zwróciły zwłaszcza: miski BLANDA MATT, młynki INTRESSANT, chlebak MAGASIN czy taca na sztućce VARIERA. Wszystkie są ponadczasowe i z łatwością dopasujemy je do każdego wnętrza. A świadomość, że wybieramy produkty, które są wyprodukowane z surowców odnawialnych i z dobrego źródła jest nieoceniona.

 

Już od jakiegoś czasu obserwuję, jakie rozwiązania proponuje IKEA w zakresie odpowiedzialnego społecznie przedsiębiorstwa. Meble z recyclingu, tekstylia powstałe ze ścinków czy stosowanie materiałów, które nadają się do re użycia, optymalizacja procesów produkcyjnych i logistycznych. IKEA poświęca ogrom czasu, żeby oszczędzać energię, wodę, produkować coś z niczego, korzystać ze zrównoważonych źródeł, wykorzystywać zasoby do maksimum. W naszych codziennych wyborach, organizacji naszej kuchni możemy z tych pomysłów korzystać, oczywiście tworząc przy tym własne. Przerabiać, naprawiać, tworzyć nowe zastosowania. Im nas więcej, tym więcej czasu my i nasze dzieci będziemy mieli na tej planecie!

Post powstał przy współpracy z IKEA.

Jak poprawić odporność

Nie wiem jak Wy, ale już od trzech lat zaczynam chorować w okolicach początków lutego i kończę w kwietniu lub nawet maju. W tym roku ten schemat dotyczył też naszych dzieci. Cały sezon wszyscy byli zdrowi, a na koniec się zaczęło. Doszłam do wniosku, że to musiała być osłabiona odporność po zimie. Teraz dodatkowo czyha na nas niebezpieczeństwo w postaci wirus Covid-19  i uważam, że warto zadbać o siebie i swoją odporność jeszcze bardziej!

PIJEMY WODĘ

Chyba każdy wie, że zdrowa dieta i ruch to podstawa jeżeli chcemy cieszyć się dobrym zdrowiem. Szkoda, że mimo posiadania tej wiedzy, tak trudno wcielić ją w życie 😉 A może tak zacząć od picia czystej i pysznej wody? Małymi krokami wypracować dobre nawyki? To prosta czynność, która nie wymaga od nas dużego poświęcenia. My od jakiegoś czasu mamy zasadę, że jak przechodzimy obok kuchni to od razu nalewamy sobie pół szklanki wody z baterii Franke Vital. Jest to ważne szczególnie teraz, gdy dużo czasu spędzamy w domu i wszyscy mamy przesuszoną śluzówkę. Dzięki piciu wody chronimy gardło przed infekcją. Woda również rozrzedza krew, dzięki czemu tak łatwo się nie przeziębiamy.

ZDROWO SIĘ ODŻYWIAMY

My teraz szczególnie dbamy o dużą ilość owoców i warzyw. Unikamy słodyczy, których i tak teraz nie jest tak łatwo nabyć. Pijemy soki, napary i różne koktajle. Dodajemy kurkumę, która która ma zastosowanie w leczeniu infekcji wirusowych, imbir, cytrynę, cynamon, pieprz cayenne czy miód. Wszystkie są zbawienne na naszą odporność. 

Przepis na szybki koktajl:

2 szklanki szpinaku lub jarmużu 

3 banany

2 szklanki wody niegazowanej

Trochę świeżego, obranego i startego imbiru

1/2 łyżeczki startego cynamonu

1/8 łyżeczki startej kurkumy

Wszystkie składniki blendujemy i pijemy na zdrowie!

WYSYPIAMY SIĘ

Niestety siedzenie z Netflixem do późnych godzin nocnych to najgorszy grzech matki. Nie dość, że człowiek następnego dnia jest nieprzytomny (zwłaszcza, gdy na kwarantannie dzieci zaczęły wstawać o godzinie 5-6), a do tego zmęczony organizm gorzej radzi sobie z infekcjami. Dla wspólnego dobra staramy się porządnie wysypiać. Musi to być wypoczynek w całkowitej ciemności i głuszy, wtedy wydziela się w szyszynce melatonina, która zapewnia dobre funkcjonowanie układu odpornościowego. No i chyba nie muszę dodawać, że przed snem najlepiej się wyciszyć z książką lub medytacją, a nie obgryzać paznokcie z nerwów oglądając kolejny horror! To nie pomaga w dobrym śnie.

Z DALEKA OD STRESU

Stres to najgorszy możliwy doradca. Zawsze, gdy mam dużo nerwów jestem chora! Dlatego pamiętam w tym ciężkim czasie o relaksie i nie daje się porywać emocjom. Pomimo, że do codziennej pracy i ogarniania domu doszły nam jeszcze lekcje z chłopcami to każdy dzień planujemy tak, żeby był czas na odpoczynek, wspólne rozrywki. Wy też koniecznie o tym pamiętajcie! Myślcie o sobie i swoim dobrobycie psychicznym. Nie możemy spotykać się ze znajomymi na żywo, wychodzić do kina, restauracji, fryzjera czy na siłownię, ale domowe spa i wideo rozmowę ze znajomymi możemy spokojnie zorganizować w swoich czterech ścianach. Każda taka mała przyjemność jest teraz na wagę złota. Ja uwielbiam różne zapachy i pomimo siedzenia w domu codziennie używam perfumów, palimy świeczki, palo santo i to nam mega pomaga się zrelaksować.

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

Ja nigdy nie miałam problemu z ćwiczeniem w domu, więc teraz kontynuuje dobre nawyki i ćwiczę z Youtubem. Nawet krótki 10-15 minutowy seans ruchowy o umiarkowanej intensywności poprawi nam krążenie  i zmniejszy podatność na choroby. Wysiłek zwiększa ilość produkowanych makrofagów, które stanowią pierwszą linię obrony przed antygenami i poprawiają ich skuteczność w walce z bakteriami i wirusami.

WIETRZYMY 

Chociaż jedno okno mamy otwarte cały czas. Dostęp do świeżego powietrza mamy obecnie ograniczony, a wiadomo że jest ono bardzo ważne w walce o odporność! Dlatego wietrzymy tak dużo jak się da i jeżeli tylko jest ładna pogoda to wychodzimy na balkon. Dotleniony organizm lepiej sobie radzi z infekcjami!

 

W naszym dbaniu o odporność pomaga nam nasza bateria z wymiennym filtrem Vital od Franke, która serwuje nam codziennie krystalicznie czystą i pyszną wodę.

 

Wstępna koncepcja naszej nowej kuchni

Czasy nie sprzyjają marzeniom oraz ich realizacji. Prawdopodobnie naszego małego marzenia w postaci większego mieszkania tak szybko nie doprowadzimy do końca. Coś tam udało nam się zamówić przed epidemią Covid-19, ale oczywiście nie zdążyliśmy wybrać wszystkiego. Po części jest to moje niezdecydowanie, ale również fakt, że na ekipę musieliśmy jeszcze poczekać i w sumie to uśpiło naszą czujność. 

Jak wiecie poprosiłam o pomoc przy pracy nad projektem dziewczyny z MEBLOŚCIANKA STUDIO. Owszem, mogłabym to samodzielnie ogarnąć, bo przecież trochę już się tych wnętrz naoglądałam i nawet to nasze stare mieszkanie nie wygląda źle. Ale bardzo chciałam skorzystać z takiej możliwości. Sprawdzić z czym to się je.

Potrzebowałam też, żeby ktoś, kto się na tym zna sprowadził mnie na ziemię z niektórymi pomysłami. I przede wszystkim określił w jaki sposób użytkowo to wszystko rozplanować, żeby było to wnętrze ergonomiczne, dostosowane do naszych potrzeb. Nasze mieszkanie może i ma 100 metrów, ale jest jakieś totalnie nieustawne (zwłaszcza salon) i niezbędnym było, żeby mi dziewczyny wyliczyły czy np. kominek nie stoi za blisko kanapy czy stołu. Dla mnie to czarna magia. To samo z punktami świetlnymi i gniazdkami- niekoniecznie chciałabym siedzieć godzinami zastanawiając się jak to zrobić. Są osoby, które spojrzą na plan i od razu wiedzą jak to zrobić, żeby było dobrze!

Kolejną sprawą jest chęć zobaczenia jak nasze mieszkanie będzie wyglądało jeszcze przed wybraniem materiałów. Bardzo mi zależało, żeby każda część była dokładnie taka, jaka mi się marzy. To może być nasze ostatnie mieszkanie i nie chcę żadnej pomyłki. Muszę czuć, że to będzie to! Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad miętowo-szarym kolorem w kuchni i trochę miałam stracha, że to będzie zbyt ekscentryczny wybór. Wizualizacja mnie uspokoiła, utwierdziła w przekonaniu, że tego właśnie chcę. Uwielbiam oglądać te nasze projekty, to tak bardzo ułatwiło decyzje! 

Dodatkowo, bardzo chciałam, żeby nasze łazienki udało nam się razem podkręcić. Wiedziałam mniej więcej jaką kolorystykę i wzory czy dodatki preferuję i owszem mogłam zwalić rozwiązania z Pinteresta lub Instagrama, ale chciałam mieć coś swojego, wypracowanego na bazie wiedzy dziewczyn i mojego stylu. Mam z tego frajdę, że jednocześnie miałam na powstanie tego projektu duży wpływ, a jednocześnie Meblościanka podsunęła mi ogrom rozwiązań, na które bym nie wpadła. To mega rozwinęło moje horyzonty wnętrzarskie. 

No i tu ostatnia ważna rzecz. Nasza współpraca przebiegała przy naszym dużym udziale, na bieżąco się komunikowaliśmy, uzgadnialiśmy co chcemy zrobić. Ja chciałam mieć w to jak największy wkład, bo wiem czego chcę i jak ma to wyglądać. Część mebli jedzie z nami z poprzedniego mieszkania, więc one też musiały pasować. Nie jest to tak, że projektant narzuca swoją wolę, chyba, że nie mamy o urządzaniu zielonego pojęcia i tak właśnie chcemy. 

Ostatnią ważną rzeczą jest wykonanie przez Meblościanka Studio projektu technicznego pomieszczeń. Nasza ekipa chciała taki otrzymać i dzięki  niemu nie będziemy musieli wszystkiego rozrysowywać i tłumaczyć tysiąc razy. To mega ułatwia remont i niweluje ewentualne pomyłki. Ja oczywiście totalnie nie umiem zrobić takich rysunków, więc jak najbardziej potrzebowałam dziewczyn do pomocy.

Oto, jaki styl kuchenny był nam najbliższy:

Źródło tu

Źródło tu

Źródło tu

Źródło tu

Źródło tu

Zrzut ekranu 2020-03-25 o 21.11.56

Źródło tu

Źródło tu

Źródło tu i tu 

Nasz projekt:

kuchnia

logo (2)

Projekt MEBLOŚCIANKA STUDIO

Zmiany w życiu od kuchni

Poranek. Starszy syn wstaje i zmierza jak zwykle do kuchni napić się wody. Patrzę kątem oka, zawsze uwielbiał gazowaną, ale tym razem nalewa z nowej baterii. Widać, że samo nalewanie daje mu radość. Aż sama się do siebie uśmiecham, kolejny krok ku dobrym, ekologicznym nawykom. W ostatnim czasie temat bardzo zaprząta moją głowę bardziej niż wcześniej. Dopiero obrazki zalanego plastikiem oceanu i ponure wizje dokąd zmierza globalne ocieplenie otworzyły mi szeroko oczy. Nie chce takiego świata dla moich dzieci. Wizja jak bardzo nasze nieodpowiedzialne życie zniszczy planetę jest dla mnie nie do przyjęcia. Chcę żyć lepiej.

Kilka dni temu pozbyliśmy się plastikowego, ogromnego dzbana filtrującego (który psuł mi całą wizję ładnej kuchni i ciągle przeszkadzał), a na jego miejsce pojawia się najpiękniejsza bateria kuchenna, która sama filtruje wodę- Vital od Franke. Posiada system filtracji kapsułkowej, czyli wymienny filtr z węglem aktywnym. Do dzisiaj nie mogę uwierzyć jak działa to maleństwo, jakby na przyczepkę do baterii w zlewozmywaku, a sprawia, że dzieją się cuda! System został opracowany w Szwajcarii, a technologia bazuje na naturalnym procesie chemicznym. Woda przepływa przez filtr wstępny i pozbywa się większych cząsteczek, w następnym specjalna membrana usuwa to co mniejsze, a także bakterie! W ostatniej fazie działa wspomniany węgiel. Usuwa zanieczyszczenia te rozpuszczone w wodzie, jak i nie. Pokażę Wam jak to wygląda:

Jak zapewne wiecie picie wody jest fundamentalną zasadą nie tylko życia, ale również dbania o zdrowie i sylwetkę. Zaleca się przyjmowanie nawet do 3 litrów dziennie, a absolutne minumum to 1litr na 30kg masy ciała. Nie jest to niestety takie proste, żeby wyrobić w sobie ten dobry nawyk. Ja często o tym zapominałam i na koniec dnia okazywało się, że mój bilans dzienny jest o wiele za niski. Teraz przechodząc przez kuchnię tylko spojrzę na baterię i od razu mi się przypomina, że czas na szklaneczkę. Jest to idealny sposób, żeby stało się to dla nas rutyną.

Dzięki filtrowi w baterii Vital mamy 500l orzeźwiającej wody zdatnej do picia, z której pozbyliśmy się praktycznie wszystkich bakterii i wirusów (ponad 99%), bez rdzy i osadów, bez mikrocząsteczek plastiku i pestycydów, o super smaku i zapachu (już testowane przez naszą rodzinę!). Osobiście muszę przyznać, że mnie to fascynuje. Ta bateria to czyste złoto. Jest łatwa w obsłudze, mega łatwa w montażu (przez mojego męża, oczywiście nie przeze mnie ;)), o wymianie filtra informuje dioda (pali się wtedy na czerwono), oszczędza miejsce na blacie i w dodatku wygląda obłędnie. Do niego dobraliśmy jeszcze zlewozmywak ceramiczny, w czarnym macie (link podam Wam na dole), który jest odporny na uderzenia. Chyba nie muszę Wam wspominać, że po jej instalacji znowu pokochałam naszą wysłużoną kuchnię!

Zapewne zauważyliście, że cechy wizualne są dla mnie bardzo ważnym kryterium wyboru. Ja nie idę na kompromisy jeżeli chodzi design, każdy dodatek wybieram wiele dni, musi być dokładnie taki, jaki sobie wymarzę. Bateria Vital spadła mi z nieba, nie dość, że jest minimalistyczna i elegancka, to jeszcze pasuje praktycznie do każdego wnętrza (są dwa kolory do wyboru- czarny i chrom). Mam wrażenie, że zmieniła naszą kuchnię nie do poznania. To tylko dowodzi kolejny raz, że detale tworzą wnętrze, a małe zmiany wystarczą by ożywić otoczenie. Możecie mieć najtańsze szafki w kuchni, które będą wyglądały jak z najdroższego sklepu dzięki pięknej baterii, zlewozmywakowi oraz np. wyjątkowym uchwytom. Na pewno Was nie zdziwi, że baterie Franke Vital otrzymały prestiżową nagrodę Red Dot za piękny design oraz nagrodę Dobry Wzór, przyznawaną przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego.

Bardzo się cieszę, że udało się wprowadzić tę małą/wielką zmianę w naszym domu. Już od dłuższego czasu wspólnie działamy, żeby żyć bardziej ekologicznie. Oprócz filtrowania wody
(i rezygnacji z butelek jednorazowych), ograniczamy niezdrowe i przetworzone jedzenie i przede wszystkim staramy się żyć w trybie less waste, nie używamy toreb foliowych i innych opakowań plastikowych, staramy się kupować ubrania od marek odpowiedzialnych społecznie czy oddajemy kapsułki od kawy do recyclingu. Nasze dzieci są z dnia na dzień coraz bardziej świadomymi konsumentami i włączają się w nasze działania. Może nie jest jeszcze idealnie, bo nadal ciężko mi znaleźć dobre kosmetyki w ekologicznych opakowaniach czy odmówić synom kolejnej saszetki Zingsów, ale staramy się i małymi krokami stajemy się łaskawsi dla Matki Ziemi.

Bateria z filtrem to świetne rozwiązanie- ekologiczne, genialne w swej prostocie, zajmuje mało miejsca i świetnie filtruje wodę dzięki jedynej takiej zaawansowanej szwajcarskiej technologii. Kwestie wizualne pozostawiam Wam do oceny. Mnie zachwyciła i w parze ze zlewozmywakiem tej samej marki nasza kuchnia zyskała nowe życie, czuję się jakby była „brand new” 😉

 

Do metamorfozy kuchni wykorzystałam:

  • Zlewozmywak Mythos MTK 610-58 Fraceram tu
  • Bateria Vital z filtrem kapsułkowym tu
  • Blat Egger kolor Dąb Halifax naturalny